Łowiąc na gruntówkę zazwyczaj nie rozpoznajemy łowiska. Zarzucamy zestaw w wybrane miejsce i czekamy na brania. Takie zachowanie jest zrozumiałe gdy łowimy na znanym już łowisku – co, gdy łowimy na nowym miejscu?
Gdy znajdujemy się na łowisku nieznanym, musimy poświęcić nieco czasu, by dokładnie poznać ukształtowanie, rodzaj dna jak i rozmieszczenie zaczepów. Warto wspomnieć, że ryby nie pływają całą szerokością, ani na każdej głębokości. Wybierają zazwyczaj miejsca, które są często bogate w pokarm, miejsca wolne od silnych nurtów, czy obszary w którym mogą ukryć się przed drapieżnikami. Inne miejsca odwiedzane są przypadkiem.
Zestawem wyposażonym w ciężarek bez przyponu rzucamy kilkukrotnie i staramy się zaobserwować jego zachowanie. Gdy oddamy rzut na znaczną odległość odmierzamy czas, jaki jest wymagany do opadnięcia zestawu na dno. W dalszej kolejności skokami prowadzimy zestaw. W ten sposób możemy dokładnie poznać przebieg linii dna. Oddając kilka, coraz krótszych rzutów, obserwujemy czas opadnięcia zestawu na dno.
Taki sposób umożliwi nam wyobrażenie o budowie dna, gdzie jest garb, dołek, żwir, muł, zaczep. W dalszej kolejności przystępuje do łowienia – metodą prób sprawdzamy, w którym miejscu rozpoczynają się brania. Następny połów rozpoczynamy z „mapą” w głowie.